Miastotwórcy, odc. 14: Rozmowa z Ewą i Zbigniewem Łowżyłami, artystami i kreatorami KontenerART i Ogrodu Szeląg

Pokaż transkrypcję

00:00:00: Miasto twórcy to podcast o przestrzeni miasta i działaniach, które na tym przestrzeń wpływają.

00:00:07: Rozmawiam z miastotwórcami, ludźmi, którzy w bardzo różny sposób współtworzą jej skątkankę.

00:00:13: Dokąd zmierza poznań? Jak go tworzymy? Jak tworzyć go powinniśmy?

00:00:18: Miasto twórcy są częścią poznańskiego magazynu kulturalnego Dynks. Zapraszam Jakub Głas.

00:00:24: Witam serdecznie w kolejnym odcinku podcastu miastotwórcy.

00:00:30: Który jest częścią magazynu Dynks. Dzisiaj przede mną dwoje gości mianowicie Ewa Łowżył i Zbyszek Łowżył.

00:00:38: Oboje artyści, artysta, muzyk to Zbyszek Łowżył, perkusista, kompozytor i pianista oraz artystka sztuk wizualnych Ewa Łowżył.

00:00:49: Wszyscy w Poznaniu znają ich przede wszystkim z tego, że już mniej więcej od dwudziestu lat animują życie kulturalne i nie tylko w mieście oraz jako pierwsi ruszyli nad Wartę.

00:01:02: I tak naprawdę wbili tam pierwszy totem, który sprawił, że potem miasto się kuwarcie zwróciło.

00:01:10: Warta dzisiaj, tereny dookoła Warty, zwłaszcza te w centrum, a Warta 20 lat temu to zupełnie inne miejsce.

00:01:19: Wystawiliście tam słynne kontenery, kontener art, który wcześniej jednak debiutował w zupełnie innej przestrzeni w centrum miasta.

00:01:28: Dlaczego uciekliście z tamtą nad Wartę?

00:01:31: Ja może od samego początku Kuba, dziękuję bardzo za przedstawienie nas.

00:01:37: Tam była taka sytuacja, że byliśmy bardzo prężnymi artystami, działaliśmy z wieloma innymi twórcami w Poznaniu.

00:01:47: To już jakby była inspiracja tego dalszego działania, więc to jest ważne, bo powiedzieli, że wszyscy znają z tych działań nadrzecznych i to jest prawda.

00:01:56: Bo pokolenie, które artystów, twórców, które nas przytuliło to już tak powoli wymiera, więc nie ma już nas kto pamiętać z tych działań twórczych i artystycznych.

00:02:07: Ja was pamiętam, ale mieszkańcy głównie mają w głowie zakładowane łowżyłowie Warta.

00:02:14: To było dosyć istotne, bo jako tacy młodzi, silni, utalentowani twórcy nagle zmierzyliśmy się z tym miastem, które było jakieś poczucie dykty, nudne, nieprzystępne.

00:02:30: Nie było dla nas miejsca, jako dla młodych twórców.

00:02:34: Jesteście spoza Poznania, więc odczuwaliście to zupełnie inaczej?

00:02:39: No częściowo spoza Poznania, ja jestem w pochodzę z Wielkopolski, moja rodzina z Wielkopolski, ale od zawsze mieszkam w Poznaniu od wczesnych lat, więc to miasto jakoś rosłam w tym mieście i miałam wrażenie, że ono jest pełne możliwości dla...

00:03:01: No dla mnie tym bardziej było pełne możliwości, bo ja przyjeżdżając w Rosławia, wtedy w takich rankingach to Poznań był takim miastem z oknem na zachód, na świat, a to były lata osiemdziesiąte, więc zdając tutaj na studia do profesora Zgodzińskiego to czułem, że chwyciłem Pana Boga za nogę i że to po prostu będzie świetny czas.

00:03:26: I wiadomie zrezygnowałem, że studiów w Rosławiu, żeby się dostać do Poznania, czyli Poznań przyciągał przez to, że czuły się może, że dla takiego osoby niespokojnej artystycznie może być to miejsce ciekawe.

00:03:42: I to było po prostu też interesujące, jak obserwuję teraz z tej perspektywy to 20 lat, 30 lat pracy twórczej, jak strasznie dynamicznie, no aż trudno jest to opisać, to miasto się zmieniło mentalnie.

00:03:57: W jaki sposób?

00:03:59: No przede wszystkim jak ja przyjeżdżałem tutaj na studia i później realizując projekty duże z maltą, tak, to trzeba powiedzieć, że od razu im Ewa realizowała duże scenografie i ja realizowałem raczej projekty liczne w artystów, czyli to jeżeli to były połączenie tańca i muzyki, często to były multimedialne już początki spektakli, więc gnęli do nas instytucje wtedy,

00:04:29: łaknęły takich prawdziwków, mówiąc takich artystów nieokrzysanych, którzy ciągną za sobą jakieś inne osoby i to zaowocowało niesamowitym, pięknym czasem lat 90-tych, malty, dużych spektakli w plenerze, ale też było to czas obserwacji dla mnie, że jak to jest, że to miasto ma w takiej dynamicy, że na co dzień go nie ma, a później nagle jest.

00:04:59: Takie ogromne, jak to się dzieje. Faktycznie tak było, że jak był Czerwiec i Malta, to nagle Poznań zmieniał się zupełnie i to było zupełnie inne miasto, w którym wszyscy zarówno uczestniczyli czynnie jak i biernie przyjeżdżali ludzie.

00:05:13: Święto, totalne święto.

00:05:14: Całego kraju pamiętam tutaj, żeby być na Malcie. Wy w tym braliście udział i co i na początku lat 90-tych pewnie poczuliście to samo co ja, bo ja też to poczułem wtedy, że coś się w Poznaniu zaczęło zatrzymywać chyba trochę, no nie?

00:05:27: A czy nie na początku lat 90-tych, tylko na początku lat 0-tych, przepraszam, a to na początku lat 0-tych, że zaczęło się coś zatrzymywać i stąd ta wasza decyzja, żeby...

00:05:35: To teraz tak na to patrzę i rzeczywiście jakby ta kula, którą stworzyliśmy ze wą, czyli projektów, wydarzeń, które wychodziły poza Poznań, współpracy z ósemkami, później w projekcie miasto, to wszystko nie rezonowało zresztą.

00:05:56: To znaczy okazuje się, że wręcz nawet się okazuje, że się odbijało częściowo od tego governmentu poznańskiego, mimo że wydziały kultury i ludzie kultury wiedzieli, że to jest ważne.

00:06:10: Natomiast wydawało się, że jest taka jakaś taka czapa i pamiętam jak kiedyś prezydent Grobelny powiedział na spotkaniu noworocznym, my w Poznaniu to lubimy grzeczność.

00:06:22: My jesteśmy bardziej dedalem niż ikarem i tak sobie pomyślałem, że kurczę, chyba coś w tym jest, ale ja się jednak bardziej czułem zawsze tym ikarem i tak to, tak może bym to spłentował.

00:06:38: I polecieliście ku słońcu, zapadając pierwsze kontynery, skąd ten pomysł?

00:06:43: Tak, jeszcze chcę powiedzieć, że tutaj jednak wydział kultury, pani dyrektor mitmańska i tak dalej wsparli nas w pewnym momencie, to nie było tak, że to miasto było oporne.

00:06:54: Moim zdaniem to co ty mówisz, że wiele osób poczuło, że jednak czegoś tutaj brakuje, że to trzeba iść dalej, że ten tydzień, czy tam dwa tygodnie malty, to jest tak jak powinno funkcjonować środowisko miejskie.

00:07:09: Z tą radością, spontanicznością, tymi ulicami, które były wtedy nasze.

00:07:15: I kontynery, skąd pomysł w ogóle na to?

00:07:19: Tak, i to przez te nasze różne realizacje artystyczne, przez to całe duże środowisko artystyczne, młode, które wokół nas funkcjonowało, stwierdziliśmy, że trzeba gdzieś się osadzić.

00:07:33: No są pełne z instrumentów wokół nas, pełno jest ludzi, gdzieś to trzeba usiąść, nagrać coś fajnego, porozmawiać ze sobą, stworzyć tą scenografię i gdzie to robić.

00:07:46: No i wtedy takie zrobiliśmy, robiliśmy takie różne wycieczki do właśnie, do instytucji, czy nawet jakiś knajp, czy do różnych miejsc, pytając się, czy można tutaj w tym miejscu tworzyć, spotykać się i tak dalej.

00:08:00: I to zupełnie spotkało się z zerowym zainteresowaniem i możliwościami.

00:08:07: Przez chwilę w zamku mieliśmy taki garaż, to było bardzo fajne.

00:08:12: Zbyszek wtedy rozpoczął festiwal, zaczął zapraszać gości z całego świata etnograficzny, który później zamek to dalej realizował jako etnobor.

00:08:22: Przecież nie była to muzyka świata, ale to był też początek wzmacniania się NGOs-ów, które też, no uczyliśmy się dopiero przestrzeni i ludzie, którzy mieli więcej odwagi, więcej około wsparcia, zaczęli się też organizować w organizacje społeczne.

00:08:41: I wydaje się, że te organizacje społeczne trochę uratowały w latach dwudziestego, w tych początkach dwudziestego wieku poznań.

00:08:50: No i dalej lecimy. Więc stwierdziliśmy, że musimy sobie sami zbudować w Poznaniu coś, ale z czego, jak, co, to trudna sytuacja.

00:09:01: Mieliśmy i tak wielkie mieszkanie, które było całe zawalone tam ludźmi, instrumentami, scenografią.

00:09:08: Więc wtedy jakoś zaczęliśmy tam monitorować, co się dzieje na świecie i gdzieś rzuciło mi się w oczy te kontenery morskiej i stwierdziliśmy, że to jest w zasięgu naszych możliwości ewentualnie z brzeg zaczął też dzwonić takich pierwszych z brzegu firm kontenerowych.

00:09:26: Znalazł się Pan Jakub Łazowy, który, który wtedy był tam dyrektorem jakimś technicznym czy coś, ale wcześniej był na jakimś stypendium w Nowym Jorku i on już po prostu wyczuł, nie?

00:09:38: Już wiedział, że tak. To jest coś.

00:09:39: Bardzo dużo zbiegł w okoliczności i spotkań się z osobami, które czuły test podobnie, że miały takie pozytywne adehate, ciąg do działania, a oblokowało.

00:09:53: Baliliśmy się też tej przestrzeni publicznej.

00:09:56: No właśnie, pierwsze miejsce i pierwszy rok, bo zupełnie inne niż to, które jest obecnie.

00:10:00: No tak, bo...

00:10:01: No, plac wolności. Plac wolności, piękna nazwa. Natomiast fizycznie to po prostu było takie klepisko betonowe.

00:10:10: No bo to było świeżo po remoncie tego placu, kiedy je właśnie tak ubetonowano, nie było jeszcze fontanny, wtedy tylko kląb.

00:10:17: Tak, ale też żadnych knajb w ok. 0 życia, więc stwierdziliśmy, że musimy zamanifestować tą całą sytuację, więc postawiliśmy tam wypożyczone te kontenery biurowe.

00:10:31: Na górze zrobiliśmy taki performance, gdzie zaprosiliśmy m.in. Ewę Wicichowską, Rafała Zapałe, który też później zrobił co-working muzyczny, stworzyła.

00:10:41: Ewa biła się o nowy Teatr Tańca i tam każdy z tych animatorów, artystów, czy tam szefów, miał 24 godziny, miał wysiedzieć w tym kontenerze i przez to właśnie...

00:10:55: Ostronym kompletnie, czy można było go zewnątrz obserwować, więc dla tych konserwatywnych części Poznaniaków było to jakiś szokującej, włożyło trochę giwnowisko.

00:11:07: Pamiętam, że to budziło jakieś takie dziwne, czasami reakcje.

00:11:11: Tak, ale widać było, że rezon był duży i ludzie zaczęli tam przychodzić już nie tylko na wydarzenie, na koncert, który organizowaliśmy jakieś wydarzenia, wszystko i do tej pory zresztą zawsze z lokalnymi artystami, gdyś uważaliśmy, że to oni są częścią tej sytuacji.

00:11:27: To było bardzo istotne, żeby skupić się na własnych tutaj możliwościach i siłach. Zawsze wierzyliśmy w lokalność i to, że no bo znaliśmy tych młodych ludzi, 20 latków.

00:11:38: Tym bardziej, że trzeba ich było w Poznaniu zatrzymać, bo potem nastąpił duży odpływ twórczych ludzi z miasta do Warszawy, czy też innych środków.

00:11:45: Tak, była taka jakaś wielka, taka nagonka, historia i tak dalej, wyjeżdżamy, sąd wszyscy, stąd wyjeżdżamy, uciekamy. To było związane z różnymi systemowymi też problemami, które to miasto stwarzało i pewnie do dzisiaj ten system jest taki ociążały.

00:11:59: Chociaż tam wiele już robi in plus. Natomiast to było dla nas bardzo ważne, to ten mianownik, że wszystko po prostu ma być animowane lokalnymi artystami, lokalnymi talentami, bo jest ich bardzo dużo i są wiele jest wybitnych osób, które nie mają możliwości zaistnieć.

00:12:21: Myślę, że mieliśmy też taką naturę, że w ogóle nie mieliśmy takiego parcia na szkło, nie chcieliśmy wczorł biznes. Pamiętam, jak kiedyś z jedną artystką, nie powiem, jechałem do takiej dużej wytwórni, to nie był jeszcze kajakz i strasznie się czułem upokorzony po tej wizycie.

00:12:40: Nie chciałem… Co się upokorzyło? To jest osobna historia, ale pamiętam, kiedy pokazano Michielowskiego te ledysk, który tę piosenkę zrobił na mi dla pieniędzy i w ogóle to napięcie towarzyszące tego, że teraz teraz się robi i tu się dzieje, mówię "Kwórdę, to nie dla mnie, a tego nie potrzebuję w ogóle" i się okazuje, że dobrze, bo nie dałbym rady w takim tyglu.

00:13:08: No, ale się okazuje, że to pięknie zaprocentowało dla nas i wszyscy z którymi pracowali. Teraz bardzo się cieszę, że codziennie widzę na social mediach, czy to macie Jaki Żajewskiego, pierwsza piątka, perkaczynistów, Malina Prześluga, która jeszcze z nami jeździła do Mikuszewa, 15 temu, 20 na warsztaty.

00:13:32: No uważam, że miasto dla nas, to wracając do tego początku pytania, dla mnie było piękną taką trochę czystą kartą niepewności, ale też nie znałem wielu tutaj jakby takich ugruntowań miejskich, tych klanów miejskich, nazwisk, że to miasto nie tak jak Wrocław złożony z ludności napływowej, ma tu te swoje korzenie wieloletnie, że tu się liczy tradycja i tak dalej.

00:14:01: No właśnie, że kto, co powie ten, co powie tam, ten prawda, jak to być od rana.

00:14:05: Dokładnie, ja nie musiałem się trochę o to obawiać, dlatego jeszcze jak mnie głos wtedy w Wielkopolski uhonorował medalę młodej sztuki za kreatywną osobowość, to mówię, każdy powinien mieć kreatywną osobowość, to za wyróżnienie.

00:14:21: Czyli poznanie trochę tak jest, że tam dzisiaj kończy kreatywność tych, którzy zarządzają o tym miastę, to prawdziwa kreatywność się tak naprawdę zaczyna.

00:14:29: I chyba może tak to jest po prostu skonstruowane. Mamy tak też takie role.

00:14:36: Przecież kontener Art był pierwszym zagospodarowaniem przestrzeni zewnętrznej, nieskłotingiem budynku, co nas zresztą uratowało.

00:14:45: Ja do tej paury mówię, bo gdybyśmy skłotowali wtedy jakiś budynek, to już dawno, albo by on był w remoncie, albo był wykupiony, żebyśmy byli dawno na bruku...

00:14:53: Już nie mówiąc o tym, że skłot rozbrat traktowany był zawsze przez porządnych poznaniaków jako naprawdę coś dziwnego i ledwo tolerowanego.

00:15:00: No tak, ale jednak to właśnie tu rósł właśnie rozbrat w Poznaniu, w tym tradycjonalnym Poznaniu i to tutaj powstały kontener Art, który...

00:15:10: No bo te dzieci tych, wiesz, zamożnych rodzin gdzieś musiały iść pograndzić, nie?

00:15:15: No to jest chyba...

00:15:17: Przynajmniej, bo wiadomo, gdzie są, a nie, że gdzieś się rozwieszczają.

00:15:20: Tak, ale pamiętam to, że jeden z byłych prezydentów mówił, tutaj ci się zbigniew nic nie uda, bo tutaj mieszkają lekarze, są rodziny prawnicze i księża.

00:15:31: No tak, no to już nie ma...

00:15:34: Ale na szczęście, drodzy poznaniacy, Poznań jest już pełną paletą doznań i to chcę właśnie powiedzieć, że to jest to główne spostrzeżenie, które patrzę i...

00:15:45: I z tej perspektywy jest też, czuję dumę, że jesteśmy częścią tej.

00:15:51: Jesteście częścią tego, co też jest dziełem wielu innych jeszcze osób, które działały wcześniej, później, równolegle z wami i tak dalej, dzięki czemu ta przestrzeń publiczna jest zupełnie inna.

00:16:00: Wspominałeś w rozmowie kiedyś z Emdą, że i przypomniałeś mi właściwie to, o czym zapomniałem, że kiedyś na trawnikach nie można było siedzieć w tym mieście.

00:16:07: To był dokładnie ten czas, dyskusja, czy przedoperą można siedzieć na trawniku, to był czas malty, proszę sobie wyobrazić, to w to, czy można wypić piwko nad wartą, to pamiętam ile debat telewizyjnych, jak to się dzieje i tak dalej.

00:16:24: Berlin, wycieczki do Berlina, pokazywanie tego, jestem też ciekaw czy w innym mieście, by nam się to udało.

00:16:33: Słuchajcie, plac wolności, ale nie powtórzyliście tego tam, tylko przeskoczyliście do starego koleta.

00:16:40: Tak, bo my zawsze byliśmy niskomudżetowi, więc to wszystko takie było robione patekiem i sznurkiem i nie udawało nam się, mimo że bardzo naprężaliśmy się, żeby zwiększyć ten budżet, twórczy związany z konstruowaniem tych miejsc.

00:17:01: No to byliśmy właśnie cały czas tacy anterglandowi w postrzeganiu, więc mieliśmy bardzo małe budżety i w związku z tym wydawało nam się, że na placu wolności po prostu nie damy radę dużej tam, to parcie miejskie będzie za mocne.

00:17:19: Tak, było po prostu już od razu, że tutaj dłużej się nie da, a było taka potrzeba. To ludzie przychodzą, a wiadomo jak ludzie przychodzą, to są śmieci i tak dalej, to wszystko po prostu się ciągnie.

00:17:30: To są problemy systemowe, w idealnym świecie od razu jakby cały miejski system powie nas wesprzeć i zapytać, czego potrzebujemy, między innymi właśnie te takie prozaiczne historie wesprzeć.

00:17:45: No ale byliśmy sami z tym wszystkim, więc stwierdziliśmy, że musimy gdzieś znaleźć jakąś przyjemną norę.

00:17:54: No i to była bardzo przyjemna norę, bo ja pamiętam to pierwsze kontenery, które nie stały jeszcze tam gdzie obecnie, tylko nieco bliżej centrum, w Starym Korycie pośrodku, tak mniej więcej.

00:18:04: I pamiętam tych ludzi, którzy przychodzili na ten teren w jakiś sposób odzyskany, przecież tam był głównie parking na klepisku.

00:18:10: Czterysta samochodów osobiście wyprowadziłem w jedną noc.

00:18:14: W jaki sposób?

00:18:15: To bardzo ciekawe, ponieważ wiedziałem, że są dni wolne i wszyscy nie będą już zostawiać i jak wyjeżdżał to takim biało-czerwoną taśmę i palikami.

00:18:23: Czyli jak ktoś wyjeżdżał, to zostawiałem, zostawiałem. No jak oni wiedzieli, że przyjechali już urzędnicy często to, ale to były nielegalne paliki.

00:18:30: A co pan tu wyprawia? Ja mówię, ja tu robię centrum kultury. To, co pan zaraz się spotka tu z prezydentem, ja mówię, ale a czemu pan tu parkuje?

00:18:40: No bo jest miejsce, a ja tu nie można, a dlaczego można? Nie można. I się zaczęło nagle piękna dyskusja. Czy ja jest stary korytowany?

00:18:49: Przypomnijmy w ogóle tym, którzy tego mogło nie pamiętać, bo są już tacy ludzie w Poznaniu, że tam nie było żadnego parku, tylko było to zasypane w latach 6-6 korytów.

00:18:58: Żurzel, kamloty, jakieś drzewka takie, prawda, jakieś takie. No tak, nie rosło nawet drzewko, stary jakiś świt. To na starych zdjęciach, to sobie można za prawdę zobaczyć, to zupełnie inaczej wygląda.

00:19:10: Słuchajcie, w ogóle śmieszna sprawa, wygrzebałem tekst 79 roku, gdzie wtedy już zapowiadano, że powstanie tam park pierwszy w Poznaniu, park bez asfaltu, 79 roku, że już jest projekt, pokazali ten projekt.

00:19:22: No, a to mnie nie dziwi, wiesz, to w Poznaniu to trzeba niestety długo żyć. To jest po prostu, jeżeli chcesz czegoś doczekać takiego, to trzeba dbać o ozdropie.

00:19:34: Tak, tak, to 100 lat to może być trochę mało, nawet na taką spektakularną.

00:19:38: A już praca przy rzesce to naprawdę długo, to długo proces.

00:19:41: No tak, ale weszliście w tą przestrzeń i co się wtedy stało?

00:19:45: No i wtedy też ludzie za nami poszli. Ja pamiętam takie...

00:19:48: I to bardzo.

00:19:49: Bardzo właśnie, co nas trochę oczywiście przytłoczyło organizacyjnie, ale jednocześnie dało taką wiatr wrzaglę.

00:19:56: No, że to, co robimy ma jakiś rezon społeczny, ludzie tego potrzebują, chcą, oczekują, cieszą się, więc to były dla nas bardzo ważne sygnały.

00:20:06: Pamiętam, że nasz syn mieszko jakąś tak, nie wiem, bo to wtedy jeszcze ten internet jakoś tam ledwo, ledwo działał.

00:20:13: To było kilkanaście lat temu.

00:20:15: Ale udało się mieszkowi wtedy, nie wiem, 17-latkowi ogłosić, że przyjdźcie młodzi ludzie do nas, może tak w skrócie powiem, i nagle kilka tysięcy takich dzieciaków.

00:20:28: No 16-17-letnich przyszło i usiadło w tym, na tym żywirowisku.

00:20:34: I wszyscy sąsiedzi okoliczni tam ze starego miasta, czy coś wyszli i patrzyli jak na zoo, bo tego wcześniej nie było.

00:20:42: No nie, tam byli albo pijaczkowie, albo wychodziło się z psem na spacer, żeby dotrzeć nad wartę, która była właściwie nie osiągnana.

00:20:48: Tak, i przypomnę, że takie akcje, Franek Serczewski, np. takie lampki, że przy ludzie przychodzili z lampkami, zapalali lampki, nic się nie musiało dziać.

00:20:57: To były takie flashmoby typu przychodzić...

00:20:59: No, trochę później.

00:21:01: To już było trochę później, ale to też była taka sytuacja.

00:21:03: Ta rewitalizacja nam się udała po prostu zrobić w sposób równoważony, dlatego, że nie było budżeczów.

00:21:11: Nalej tak zostaliście przesunięci, bo przeszkadzaliście.

00:21:14: No, tam pojawiły się w tym momencie, kiedy my zaczęliśmy tam działać.

00:21:19: I nam się w sumie tam podobało, ale pojawiły się nowe plany, realizacji, właśnie centrów, kultury i tak dalej.

00:21:29: Więc no, byliśmy mniejszymi graczami, zajączkami takimi z kontenerków.

00:21:34: Co dla nas to było oczywiście wtedy duży problem, bo trzeba się... nagle dostaliśmy informacje, że mamy się stamtąd zwijać,

00:21:42: bo tam będzie budowane centrum kultury nowe, związane tam z tymi planami z akłanetem.

00:21:47: No, bo wtedy w ogóle była akcja na rzecz gazowni w 2007 roku, kiedy akłanet chciał sprzedać dawną elektrownię

00:21:55: i przepraszam, przepompownię.

00:21:57: I wtedy była wielka dyskusja o gazowni, która do dzisiaj jest cały czas terenem zamkniętym,

00:22:02: że tam powstanie centrum kultury, był konkurs i tak dalej.

00:22:06: Nawet były podchody, nawet pamiętam, że był jakiś budżet na wymyślenie, jak to ma się finansować.

00:22:13: Czyli to było dość zaangażowane.

00:22:15: Ja byłam sceptyczna, co do tych projektów, oczywiście jak gdzieś jadę do Londynu, czy gdzieś tam to z chęcią odwiedzam wielkiej galerię,

00:22:24: ale one najczęściej są budżetowane z prywatnych różnych funduszy, albo jakichś biznesowych.

00:22:31: A miasto Poznań nie byłoby w stanie pociągnąć tak wielki obiektu na światowym poziomie artystycznym.

00:22:40: Ale były różne też pomysły, żeby tam łączyć różne siły Politechnika.

00:22:44: Chciała tam wydział architektury też jeszcze umieścić, żeby to w jaki sposób było...

00:22:47: Ładnie to wszystko rzeczywiście tego, ale kiedy się dogrzebało do sytuacji własnościowych,

00:22:53: gdzie każdy miał inny kawałek i tak dalej i tak dalej.

00:22:56: A później politycznie się pozmieniało, w związku z tym gazownie już nie była w tych rękach go w innych.

00:23:01: I wszystko się też oscypało, a też muszę powiedzieć, że to pierwsze 8 lat dla rzeki było fajne.

00:23:08: Później już jakby ona straciła rezon.

00:23:11: Zaczął się projekt Centrum, miasto miało inne wydatki.

00:23:15: indziej położyło nacisk, co rozumiem, no bo rzeka, no to nie jest

00:23:19: żadna wielka masa krytyczna. Myślę, że dopiero teraz powstaje

00:23:21: duże środowisko ludzi, którzy są tą rzeką zainteresowani.

00:23:24: - Być może też przez tą kładkę wardychowską, nie, bo znowu tam jakiś

00:23:28: ruch rozpoczął się. - Ruch jest niesamowity w tej chwili,

00:23:30: to szkoła was, więc korzystajcie na tym, że byliście w takim miejscu,

00:23:34: które było nie miejscem, przytuleni do muru gazowni, o której

00:23:37: przedwiedzaczkom mówiliśmy. - Konkretnie nie miejscem.

00:23:39: - Gdzie się dochodziło, jakimiś ścieżkami, wydeptanymi, między krzakami,

00:23:43: tak dalej, tak dalej. - Przypominam, nie było warte strady wtedy też.

00:23:47: - Nic nie było, kompletnie przez krzaki trzeba było iść.

00:23:50: Pamiętam, że mi opowiadano, jak w trakcie transatlantyku jakieś

00:23:54: przyjechały takie szychy Hollywoodskie i po tych tam jakichś seansach tutaj

00:24:00: lokalni nasi przyjaciele mówią, to chodźcie, pójdziemy do super miejsca.

00:24:04: No i no dobra, no to okej, idziemy, nie, no ale tu uważaj, tu uważaj, tu dziura,

00:24:10: tutaj granat, tu lodzka, czaszka, tutaj złaczce. - Nie wybuchy byli, tutaj ślad pop się brak.

00:24:17: - Właśnie, więc to było dla nich no niesamowicie takie szokujące doświadczenie,

00:24:24: że w takich po prostu chęchach nagle pojawiało się miasteczko

00:24:29: całe oświetlone, mieli ludzie uśmiechnięci, miła atmosfera, fajne rozmowy.

00:24:34: - Więc stworzyliśmy w takim, no, chyba jednym z najmniej przyjaznych miejsc w centrum miasta.

00:24:41: - Ale to było dla nas zwycięstwo, to, że jednak byliśmy mobilni, że mogliśmy się przesunąć,

00:24:48: że nie byliśmy przywiązani do budynku, który nie jest nasz, że grunt, na którym

00:24:54: staliśmy, był gruntem zasypanej rzeki, czyli nie miał planu zagosprawowania,

00:24:58: nic tam nie będzie bardzo można było postawić, czyli nie wypchnie nas za ten deweloper.

00:25:04: Więc czy ktoś, kto będzie chciał tą, także mam to poczucie, że uratowaliśmy ten kawałaczek?

00:25:11: - Ale pamiętam, że mieliście takie obawy parę lat temu, więcej nawet niż parę,

00:25:16: że pojawi się jakiś deweloper, że pojawi się jakiś inwestor, który będzie chciał wykorzystać to,

00:25:21: że wy, tak się często dzieje, że gentryfikacja następuje po tych odkultury,

00:25:25: którzy najpierw robią miejsce, a potem ktoś już robi z tego pieniądza.

00:25:28: - Ktoś tam się nawet pojawiał, tak, i były takie rozmowy, ona mi się tutaj podoba,

00:25:32: może kupimy tam ten teren, no wresultacie na szczęście do tego nie doszło, ale tam była też

00:25:38: równolegle, jeśli rozmawiamy już o gentryfikacji, równolegle była taka gentryfikacja ekonomiczna,

00:25:43: niezwiązana jakby z naszą działalnością, bo całe chwali szewo zostało praktycznie wykupione

00:25:48: i było, i cel był taki, żeby tam zrobić takie ekskluzywne osiedle dla no, no zamożnych osób,

00:25:55: nie, które tam, no to jakieś właśnie konserwatywne podejście do miasta, więc z ich punktu widzenia

00:26:03: to nie byliśmy wcale atrakcyjni, nie. Gentryfikacja kulturowa, to jest fajna, kiedy tam nie wiem,

00:26:08: jakieś bardziej takie klimaty bohemia i tak dalej, potem jest ten przemysł kreatywny,

00:26:18: który się wprowadza i samo miasto wtedy też za bardzo nie podchwyciło tego, co robiliście,

00:26:23: no bo robiliście to się podobało, ale opinie urzędników wtedy rządzących miastem były takie,

00:26:29: a, warto, to, to, może, ale później, kiedyś nikt nadwarte nie chodzi, to było najśmieszniejsze,

00:26:36: wszystkim, nikt nadwarte nie chodzi, więc nie będziemy tam zbyt wiele robić.

00:26:40: Tak i właśnie to było ten nasz sukces, czyli pociągnęliśmy ludzi, ale rzeka okazała się zbyt trudna,

00:26:51: te tereny okazały się zbyt trudne, w związku z tym nie udało nam się z tamtą nas wypchnąć.

00:27:00: Stworzyliśmy na tyle mocną markę rozpoznowalną w Europie i wszędzie właśnie kilka miesięcy temu

00:27:07: wróciłem z konferencji z Krakowa, gdzie rozmawialiśmy w ogóle o takich miejscach na świecie, jak to funkcjonuje.

00:27:15: Bardzo, bardzo ciekawe podejście do tego rozumienie poprzez świat urzędniczy tych ruchów i jak one wpływają

00:27:26: na odbiór miasta przez, przez gości i mieszkańców, ale chcę po razu powiedzieć, że mamy zupełnie inne problemy niż Kraków niż Gdańsk, nie?

00:27:33: Mianowicie.

00:27:35: Mamy tutaj takiej, takiej nadwyżki turystów, takiego, takiego nadłoku sytuacji codziennej, tak, tam właściwie już jest oficer nocny w Krakowie.

00:27:49: W Krakowie jest i 150 mandatów za zakłócenie ciszy nocnej wlepił w ostatnim tygodniu, u nas niestety tego ciągle nie ma.

00:27:56: I uważam, że to jest rzecz niezbędna, dlatego że prawo jest, jaki jest.

00:28:03: Jesteśmy częścią tego życia publicznego i uważam, że, że wszystko jest tam bardzo miękkie.

00:28:10: Można nękać bardzo fajne miejsca, a przechodzi płazem działanie nadmiarowe, które niemiaralne jest wręcz.

00:28:21: I nawet tak się dzieje. Wy też musieliście się dość mocno czasami regulować ze względu na jakieś skargi czy też harmonity, ale doprowadziliście do tego, że rzeczywiście słychać was nie tak jak inne knajpy czy też ogrody, które...

00:28:37: Zmieniliśmy cały program.

00:28:39: Tak, ale to myślę, że też sukcesem tego jest, że po prostu zmieniliśmy się razem z potrzebami, tak?

00:28:45: Ludzie mniej piją alkoholu, ludzie nie chcą... Mają też inne potrzeby, chcą przebywać w ciągu dnia, chcą mieć miejsce spotkania do porozmawiania, więc nie trzeba ich eventowo męczyć co chwila jakimś i atakować czymś, czego się trzeba uczyć.

00:29:04: Ja jeszcze chcę też powiedzieć, że dla nas tutaj w naszej działalności, bo w sumie rozmawiamy o tych naszej działalności, ważne były też kompetencje.

00:29:11: I teraz to, że obojej jesteśmy ze świata sztuki i mamy takie wykształcenie, jakie mamy, i artystyczne, i takie kultur oznawcze, to dla nas było to pewne po prostu procesy były naturalne i ważne.

00:29:27: I teraz, jak dostawaliśmy takie sygnały, że coś np. przeszkadza czy coś, to wtedy siadaliśmy i empatyzowaliśmy też z tymi mieszkami.

00:29:36: Ja tylko jak to pamiętam, że na bieżąco jakby się dostosowywaliście do tych potrzeb okolicznych mieszkańców.

00:29:41: Tak, spotykaliśmy się z sąsiadami, bo chcę też powiedzieć, że jeżeli jakieś są, nie wiem, różne nowe miejsca i ich twórcami są osoby niezwiązane z kulturą, ze sztuką, z muzyką, z akustyką, z takimi rzeczami, przepraszam, sztuknąłam się aż w głowę, to one mają mniejsze kompetencje ogólnie takie emocjonalne, zawodowe.

00:30:05: A my np. na stały już teraz współpracujemy za sobą, która ma rolę akustyka, jest na miejscu, tam zresztą połowa naszych grupy menadżerskiej są akustykami.

00:30:17: A i tak było takie czas, kiedy was oskarżano, że kultury u was jest już coraz mniej, że staliście się imprezownią, że tylko piwo, prawda, był taki moment, że niektórzy drwili już z kontenerów.

00:30:28: To jest, trzeba powoczyć na skalę, jeżeli zaczynaliśmy od tego, że cieszyliśmy się na początku, że przyszło 10 tysięcy ludzi, a teraz przychodzi 170 tysięcy osób.

00:30:46: Rocznie.

00:30:47: Tak, w sezonie.

00:30:49: No to musimy im zapewnić wszystko, co nie chcą, tak? Czyli co potrzebują, picie, jedzenie i tak dalej i tak dalej.

00:30:57: Nie wyobrażam sobie kontener Artu, inaczej bym tego nie potrafił robić, jeżeli nie byłoby tych 120 wydarzeń razem z wokalnymi artystami, które tworzą tą sytuację i budują nowe kierunki, nowe swoje szkoły wokalne, muzyczne i tak dalej i tak dalej.

00:31:15: Czyli cały czas to.

00:31:16: Ale to też było tak, że takie głosy krytyczne były, często ja słyszałam przynajmniej od osób, które nie wiem, albo w ogóle u nas nie były.

00:31:25: Albo sporadycznie, no to wtedy akurat przyszły, że nic się nie dzieje, no to tak jakbym przyszła tutaj do zamku, akurat w jakiś randomowy dzień, mówię, no cisza, spokój, duchy latają, nie, nic tu się nie dzieje.

00:31:38: Miałam takie głosy od osoby, która ze świata sztuki, sztuk wizualnych, która nigdy w życiu nie odwiedziła naszej galerii Kargo, gdzie były świetne różne imprezy.

00:31:50: Ale my też jakby nie byliśmy nigdy takiej, nie fokusowaliśmy się tylko na jakiejś establishmentcie, na jakiejś takiej.

00:31:57: Właśnie kto do was przychodził, dawniej kto do was przychodził, teraz jak się na przestrzeni tych lat zmienieli wasi goście?

00:32:06: Nie wiem, myślę, że ten początek to rzeczywiście jeszcze tylko była jakby ta nasza taka trochę bańka towarzyska, czy środowiskowa, ale to bardzo szybko się wymknęło.

00:32:19: Więc i to dla nas był powód do chluby w ogóle, że u nas można każdego spotkać, mieszkańców.

00:32:29: No i tak było.

00:32:30: Tak, również tych takich jakichś ludzi o niskim statusie społecznym, którzy mieszkańców mostowej, tak?

00:32:38: Więc przychodził do nas jej pan profesor Filozofii i doktoranci z, nie wiem, z kulturoznawstwa i tam jakiś Juzius z mostowej, tak?

00:32:51: Myślę, że to by zawsze był taki kocioł, ale myśmy też odtąd byli, żeby tak było.

00:32:55: Jeszcze nie byliśmy pretensjonalni i nie po prostu...

00:32:58: Nigdy nie jesteśmy, no po prostu mieliśmy też naturę, to jest to wyjechanie z tego wyjście z szeł biznesu, tak?

00:33:10: I właściwie wy trochę wyemigrowaliście z tego właśnie poznania porządnego i grzecznego, bo mimo to, że to było blisko i w centrum, to to była taka trochę emigracja, szukanie nowego miejsca.

00:33:21: Świetne napięcie to tworzyło.

00:33:22: To doskonałe napięcie tworzyło i pamiętam, jak pierwszy raz zrobiliśmy fetę z Arkiem Klukiem, no to właśnie w kontenerach i to mówisz o Pride Weeku, tak?

00:33:35: Czyli że to się rozlało też wszędzie, że można.

00:33:39: Chórca Rownic, w 2016 rok, bardzo...

00:33:47: Czyli projekty muzyczne, artystyczne, teatralne, właśnie projekt miasto i tak dalej.

00:33:53: To były wszystkie rzeczy, które gdzieś tworzone były z artystami, którzy znajdowali tam pracownię, twórcze, siedzieli niest po trzy Krzysztofii Kinowików, nieżyjący już artysta.

00:34:05: Przez trzy miesiące nagrywał tam swoje buzyki do spektakli i mam nadzieję, że uda się to w następnych latach utrzymać, dlatego że jednak teraz tylko biznes nas utrzymuje w tym miejscu.

00:34:19: A jednocześnie w 2015 roku nadwarto masowo pojawiła się młodzież, która już do was nie zaglądała, ponieważ mogła pić wreszcie piwo na terenach nadrzecznych, ponieważ interpretacja prawa sprawiła, że można to robić.

00:34:33: Wcześniej było to wątpliwe, były mandaty i tak dalej.

00:34:37: I uciekliście z kontenerów w spokojniejsze miejsce wkrótce po tym, czyli na Szeląg.

00:34:43: Ale to ja ze Zbyszkiem, ale to też wiadomo, że jak już to wszystko fajnie zaczęło działać, to nam się zamażyło też inne miejsce.

00:34:53: My też dojrzewaliśmy przecież, jak zaczynaliśmy, to było prawie 20 lat temu, więc Zbrzek sobie przypomniał o takim miejscu nad rzeką też właśnie, rzeką wartą zielonym, gdzie w studiach z kolegami tam z kolei chodził na piwko.

00:35:10: I to był Szeląg i nas tam zawiózł, któregoś dnia, w sensie mniej idei, mieszka naszą rodzinę.

00:35:18: No i powiem, tu zobaczcie, ale tu fajnie, o Jezu, znowu to samo, bo to się nie skończy już nigdy.

00:35:26: Bo ten jakby tworzenie miejsca jest strasznie mozolne, wiąże się z wieloma emocjami.

00:35:35: To ma załatwiania, zgody, wody polskie, urzędy, urzędnicy.

00:35:39: Zaktarcie się z lokal sami zazwyczajnie.

00:35:42: To jest codzienne, to jest bycie w ogóle i w naturze, i w przestrzeni, dlaczego są krótkie eventy, dlaczego festiwa trwa sześć mil dni czy tydzień?

00:35:51: Bo po prostu jest bardzo trudno zrobić coś w sposób zrównoważony przez 120 dni.

00:35:56: Powiedzialność i tak dalej, więc no ale udało nam się, to już nie będziemy wchodzić w szczegóły, ale świetnie się generalnie udało.

00:36:05: I to jest drugie miejsce, które no możemy być dumni z niego, bo naprawdę zostało zaakceptowane w jakby, jest to miejsce.

00:36:14: Wpisało się i w Poznań, który ogród szeląg stał się zupełnie innym miejscem niż kontener, na zupełnie innych potrzebach.

00:36:23: Dla neuratypowych, to tak, ale...

00:36:26: Już jest tam spokój, cięcisza, dużo zieleni, obron społeczny.

00:36:31: Tak, tam było kiedyś, tam się wypasały owce, tam była wielka szklarnia, Niemiec hodował winogrona.

00:36:38: Ale w latach dwudziestych i w latach pięćdziesiątych była też tam restauracja, gdzie poznaniacy spędzali przy dwóch stolikach czas.

00:36:46: Bractwo kurkowe miało tę przedwojną swoją siedzibę i było tak zwane etablismą, czyli jedno z wielu miejsc,

00:36:52: gdzie można było w niedzielę pójść za miasto, bo to jeszcze wtedy było daleko od centrum, dzisiejszego centrum, a wtedy miasta.

00:36:59: Żeby odpocząć, czy to na łęgach dębińskich, czy właśnie na szelągu, czy na przykład w Kobylepolu.

00:37:04: No więc właśnie, gdyby jakiś z Pozaniaków lub nie tylko chciał sobie poczytać, to szybko znajdzie w historycznych zapisach,

00:37:12: że w latach dwudziestych i przed pierwszą wojną były takie miejsca podobne do kontener-artu,

00:37:18: czyli to było 100 lat temu, które zanadywało się, nowa Syberia, nowa Ameryka i tak dalej, nasze lądu, na wilgdzie lęgi dębińskie.

00:37:27: Także rzeka żyła, wtedy też powstawały łazienki, łazienki rzeczne. My jesteśmy gdzieś zupełnie w takim miejscu,

00:37:35: to jest bardzo ciekawe i jestem ciekaw, jak kolejne władze miasta będą do rzeki podchodzić.

00:37:41: Myślę, wydaje, że coś zostało zrobione, czyli jak ten powrót ludzi nad rzekę, ale sama rzeka jeszcze czeka na swój czas

00:37:49: i to wydaje się, że to czas nieubłaganie mija, dlatego że to jest kolejni rok niżówki, 112 cm na moście rocha.

00:37:56: Musimy o tym myśleć globalnie, na szczęście jest coraz więcej młodych ludzi, dlatego którzy o tym mówią,

00:38:02: tworząc masę krytyczną, która będzie, mam nadzieję wpływać na polityków, żeby te zmiany były jak najlepsze.

00:38:08: Powoli zmierzając do końca. Czego wartcie w Poznaniu trzeba w tej chwili najbardziej?

00:38:16: No spokoju chyba, nie?

00:38:18: No, ja bym powiedział tak, że warta została bardzo mocno pokaleczona, można powiedzieć,

00:38:26: ale nie można w ogóle wody w Poznaniu rozpatrywać jako tylko warta.

00:38:32: Na szalonku spotykają się cztery rzeki, to jest główna bogdanka, cybina i warta i gdyby tak na nie popatrzeć,

00:38:38: to te mniejsze są dużo ważniejsze.

00:38:40: No i one są zakopane często gdzieś?

00:38:42: One są zakopane, i teraz jak sobie rozwiążemy prawnie z wodami polskimi, nie będziemy tutaj słuchać, czy zanudzać,

00:38:49: ale nie jest to łatwe, dlatego też samorządy od tych rzek trochę stronią daleko, bo są rzeczy bardzo trudne, wymagające.

00:38:57: Ale myślę, że może z tą stroną społeczną, może podobnie jak rowerowy Poznań, czy jakieś inne,

00:39:03: może miasto się wesprze z stroną społeczną, myślę, że jest mnóstwo hydrologów,

00:39:07: meliorantów, którzy zaczynają myśleć o demelioracji, a nie o usłyszeniu.

00:39:12: Wydaje się, że to jest czas na rzekę żywą.

00:39:15: Jednocześnie macie statek, macie stateczek, erewodnika, którym pływać sobie wartą w jedną i drugą stronę, tak?

00:39:24: Tak, ta prowodego spokoju, bo absolutnie niezwykłym doświadczeniem jest pływanie po rzece.

00:39:32: To jest metafizyczne doświadczenie, bo z tego całego kotła, takiego miejskiego, nagle wkraczasz w krajine,

00:39:41: gdzie jest pełno ptaków, niektóre wyglądają wręcz egzotycznie.

00:39:46: Zimorodek koło ciebie lata, błękitny, czaple stoją brodzą po wodzie.

00:39:52: Także to jest piękny, bogaty teren, bogaty biologicznie.

00:39:58: Coraz więcej osób też się interesuje turystycznie, w tym sensie spędzania czasu.

00:40:05: Jak widziałam, a też bywając w innych miastach, widzieliśmy, że ten taki chamski przemysł rozrywkowy,

00:40:14: typu tam pływające, jakieś disco, barki, też się pojawiły we Wrocławiu, czy gdzieś w Świnouściu, czy gdzieś.

00:40:21: I tego strasznie bym nie chciała w Poznaniu, więc bardzo nam się spodobała.

00:40:27: No pokochaliśmy te tereny, teraz zresztą cały czas właściwie siedzimy, mieszkamy nad brzegiem Rzeki Warty,

00:40:35: żeby jakby zachować ten profil biologiczny.

00:40:40: Coraz częściej widać stateczki na Wartie, ale ciągle nie możemy doczekać porządnego portu, porządnej mariny.

00:40:46: Wy w jakiś sposób stworzyliście takie miejsce przy trzymangu, są pomosty, na których staną wreszcie te domki wypoczynie.

00:40:55: Wszystko właśnie opowiem i teraz już mogę to powiedzieć, dlatego że uznaliśmy.

00:41:00: Dążymy do końca, a nie kończymy.

00:41:02: Dostaliśmy pozwolenie na budowę i właściwie już we wrześniu powinno zostać ten proces,

00:41:09: taki stabilizacji tych platformy pływającej.

00:41:13: Zakończony, więc myślę, że w przyszłym roku będziemy mogli powitać i przystań cumowniczą,

00:41:21: czyli pomosty cumownicze, które będą obok, w jednej i drugiej stronie oraz trzy domki,

00:41:26: które będą dla wszystkich chętnych, którzy będą domkami pływającymi, czyli tak naprawdę będą trzema statkami.

00:41:32: Korzystając ze swoich kontenerowych doświadczeń, staliście się niemal developerem, jeśli chodzi o kontenery.

00:41:38: I to jest też się do zmiany kontenery. Już sobie są pasę.

00:41:42: Mam nową zupełnie technologię, która jest łączona z szkieletówki z ramą stalową i jestem z nim bardzo zadowolony.

00:41:49: Ok, kiedy ją zobaczymy?

00:41:51: Już można ją zobaczyć w czapurach, gdzie jest to i nad rzeką właśnie domek pokazowy.

00:41:58: Jest to bardzo ciekawa technologia, w sześć godzin można założyć taki domek, jak z KX.

00:42:03: Czyli kolonizujecie warte jedne są?

00:42:05: Przepraszam.

00:42:07: Natomiast z pewną troską patrzymy na to, bo te niżówki ostatnie i znamy ich przyczyny są na to dokumenty już opracowane.

00:42:17: Czekać jak najszybsze zamknięcie wszystkich kopań, wszystkich urobków na zachodzie wielkopolski.

00:42:23: Te wody gruntowo trzeba budowywać i czekamy na takie programy, będziemy je wspierać.

00:42:29: No Water, No Art. Za chwilę zaczyna się festiwal. Nie duże, małe, ale znaczne wydarzenie, które gromadzi wokół wody, wielu działaczy i wielu amatorów.

00:42:42: Co jeszcze w przyszłości planujecie zrobić? I czy nadwartą czy w innym miejscu?

00:42:47: Uważam, że nad rzeką rzeka po prostu daje mi nawet 15 minut tego patrzenia na płynącą wodę.

00:42:55: Jest dla mnie bardzo ważne i sobie nie wyobrażam gdzie indziej być.

00:42:59: Na razie nie mamy żadnych większych planów ekspansji, dlatego że po prostu samo utrzymanie tych dwóch miejsc z tak bogatym programem to jest bardzo dużo wysiłku.

00:43:10: Tutaj współpracujemy i z organizacjami pozarządowymi, więc to tylko tak ładnie widać zewnątrz, ale wymaga to bardzo mozalnej pracy przez cały rok.

00:43:20: Czy kontenery przetrwają, bo one już bardzo długo funkcjonują? Znacznie dużej niż wiele innych punktów gastronomicznych, czy też kulturalnych na mapie miasta.

00:43:28: W ogóle co waszym zdaniem zdecydowało o tym, że trwacie tak długo z tym projektem, w tym miejscu właśnie na obrzeżach starego miasta?

00:43:37: No ja myślę, że to taka właśnie jakaś strasznie mozolna praca wytrwałość, bo jest tak dużo zazwyczaj tych wątków, które trzeba rozwiązywać na bieżąco.

00:43:49: Pracujesz z ludźmi, pracujesz dla ludzi, ludzie przychodzą, posieć sobie chwilę na ławce to zobaczysz, co człowiek potrafi wymyśleć.

00:43:57: Więc tutaj tylko no taka zaparcie się.

00:44:02: Szczerość mi się też wydaje.

00:44:04: A jednocześnie zmienność, bo kontenery i układ zmieniał się na przestrzeni i to angażowaliście architektów, którzy wam pomagali układom.

00:44:11: To jest bardzo ważny element, po ruszyłeś i się cieszę w razie swojego zawodu, że go poruszyłeś, dlatego że wszyscy architekści, którzy z nami pracowali, robią teraz bardzo fajne rzeczy.

00:44:24: Czy Modelina, czy Ryszard Rychlicki, czy Wierciński.

00:44:28: No i więc chcę chwilić rąbka tajemnicy, że w 2026 roku mam nadzieję, że się uda. Powstanie już stały obiekt całoroczny.

00:44:39: We współpracy z Isomią.

00:44:41: Szymona mianusza Szymona.

00:44:43: I Isomio będzie to skromny obiekt, ale tak ma wyglądać i cała nasza teraz praca polega na budowaniu właśnie projektu funkcjonalne użytkowego.

00:44:53: Czyli co tak naprawdę ludzie tam potrzebują i jak to ma się zmniejszać na zimę i rozrastać na lato, a jednocześnie działać cały rok.

00:45:02: Bardzo trudne, ważne wyzwanie w obecnym takim prawnym ułożeniu wszystkiego, ale mam nadzieję, że Poznaniacy zaakceptują i że wpiszemy się tak w kładkę i w stare korytowarte, że to będzie fajny obiekt.

00:45:18: Czyli znowu coś, co przyciągnie Poznaniaków, żeby zobaczyć co też Łowżyłowie wymyślili, mojej dzisiejszej goście, Ewa Izbyszek Łowżyłowie, artyści, a jednocześnie kreatorzy jednego z ważniejszych miejsc na mapie Poznania, a także ci, którzy zaczęli w ogóle ożywiać brzegi warty, które jeszcze 15-20 lat temu były przestrzenią, niemalże niczyją.

00:45:44: Bardzo Wam dziękuję i mam nadzieję, że zaraz spotkamy się w tych wszystkich nowych budynkach, czy też instalacjach, które stworzycie.

00:45:53: To był kolejny odcinek podcastu miastotwórcy, który jest częścią magazynu Dynks. Dziękuję bardzo, Jakub Łaz, do usłyszenia.

00:46:04: Miastotwórcy to podcast o przestrzeni miasta i działaniach, które na tę przestrzeń wpływają.

00:46:13: Rozmawiam z miastotwórcami, ludźmi, którzy w bardzo różny sposób współtworzą jej skątkankę.

00:46:18: Dokąd zmierza Poznań? Jak go tworzymy? Jak tworzyć go powinniśmy?

00:46:23: Miastotwórcy są częścią Poznańskiego magazynu kulturalnego Dynks. Zapraszam Jakub Łaz.

Nowy komentarz

Imię lub pseudonim, będzie widoczne publicznie
Długość co najmniej 10 znaków
Dodając komentarz zgadzasz się, że pole "Imię lub pseudonim" będzie przechowywane i wyświetlane publicznie obok twojego komentarza. Użycie prawdziwego imienia jest opcjonalne.